Search

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Kopiowanie i iluminowanie – warsztat pracy.

          Przed rozpoczęciem pisania należało wybrać wielkość liter, rodzaj pisma, zadecydować o położeniu tekstu na stronie, czy mają to być dwie kolumny czy jedna, wyznaczyć miejsce na marginesy, tytuł, inicjały rubryki i ilustracje. Położenie wszystkich elementów zależał od szkoły, okresu i warsztatów pisarskich.
Wyznaczanie marginesów przez skrybę.
Źródło: 
http://4.bp.blogspot.com/-gCmCthomjJ4/T0PkBm_AJ3I/AAAAAAAA5QQ/
g89PP8a4HQQ/s1600/2%2BA%2Bscribe%2Bcuts%2Blarge%2Bpieces%2Bof%
2Bparchment%2Binto%2Bregular%2Bsized%2Bpages.jpg
Czasami przed wykonaniem kodeksu była przygotowywana makieta (minuta) zawierająca wzór strony, który był przedstawiany do zatwierdzenia zleceniodawcy lub klientowi a następnie pełnił funkcję wzoru dla kaligrafa i iluminatora. Przepisywanie tekstu było bardzo nużące i czasochłonne, gdyż wymagało od kopisty stałej uwagi i staranności. Zdarzały się jednak błędy wynikłe w skutek błędnego odczytu lub bezmyślnego przepisania tekstu, skrybowie najczęściej usprawiedliwiali się z tychże błędów na końcu przepisywanych ksiąg.
            Skrybowie przepisywali teksty na pulpitach trzymanych na kolanach, a u schyłku średniowiecza kopista siedział przy stojącym pulpicie.
Jean Miélot (zm. 1472r.), skryba Filipa Dobrego księcia Burgundii. Paryż, Biblioteka Narodowa. Ms. Fr. 9198, f. 19.
Źródło: 
http://4.bp.blogspot.com/MlKu1csbhvY/T0PlOHUWlBI/AAAAAAAA5RA/xbDzknwNEew/s1600/
5%2BJean%2BMi%25C3%25A9lot%252C%2Balso%2BJehan%252C%2B%2528d.%2B1472%2529%
2Bscribe%2Bfor%2BPhilip%2Bthe%2BGood%252C%2BDuke%2Bof%2BBurgundy%2Bfrom%2B1449-1467.%2BParis%252C%2BBiblioth%25C3%25A8que%2BNationale.%2BMs.%2BFr.%2B9198%252C%2Bf.%
2B19..JPG
W XVI wieku przepisywano już na płaskim stole.
Giovanni Colonna: Mare historiarum. Paryż XV wiek.
Źródło: 
http://expositions.bnf.fr/fouquet/grand/f116.htm
            Czas przepisywania zależał m.in. od umiejętności kopisty, rodzaju pisma i długości dnia. Do pisania skryba używał zaostrzonego odpowiednio gęsiego lub łabędziego pióra i atramentu. W Europie do XII wieku używano atramentu węglowego, rozpuszczanego w wodzie. Skład tego atramentu to poza węglem i wodą: guma arabska, miód lub białko jaj. Pierwszy przepis na produkcję atramentu podał mnich Teofil Prezbiter żyjący na przełomie XI i XII wieku w swoim traktacie Diversarum Artium Schedula:
            Mając sporządzić atrament – incaustum, należy w kwietniu lub w maju naciąć gałązek tarniny zanim zakwitnie i wypuści listki, a zebrawszy je w wiązki, pozwolić im poleżeć w cieniu przez dwa, trzy lub cztery miesiące, aż trochę przeschną.
            Następnie drewnianymi młotkami rozgniata się owe gałązki na twardym pniaku, dopóki całkowicie nie zejdzie z nich kora, którą natychmiast trzeba wrzucić do beczki pełnej wody; kiedy się napełni dwie, trzy, cztery albo pięć beczek korą i wodą, pozostawia się je przez osiem dni, aż woda wyciągnie z kory wszystek sok. Następnie wlewa się tę wodę w jak najczystszy tygiel albo kociołek i postawiwszy na ogniu, gotuje; od czasu do czasu należy dorzucić do tygla kory, aby pozostałe jeszcze resztki soku się wygotowały; gdy się nieco pogotują, można je wyrzucić, a włożyć znowu świeże. Pozostałą wodę gotuje się dotąd, aż zostanie z niej trzecia część, potem się ją przelewa do mniejszego tygla i tak długo gotuje, aż sczernieje i zacznie gęstnieć, należy przy tym uważać, by nie dolewać wody z wyjątkiem tej, która zawiera sok. Kiedy się zauważy, że woda gęstnieje, dodaje się trzecią część czystego wina, a wlawszy w nowe dwa lub trzy naczynia, dotąd gotuje, aż na wierzchu utworzy się powłoka podobna do błony.
            Zdjąwszy następnie naczynia z ognia, wystawia się je na słońce, dopóki czarna ciecz nie oddzieli się od czerwonych mętów. Bierze się potem starannie uszyte torebki z pergaminu z pęcherzami wewnątrz, a wlawszy w nie czysty atrament, wiesza się w słońcu, dopóki całkowicie nie wyschnie na proszek; kiedy wyschnie, można go wziąć ile się chce i zmieszać z winem nad rozżarzonymi węglami, a dodając następnie trochę atramentu, można pisać. Gdyby się zdarzyło przez niedbalstwo, że atramentowy proszek nie byłby wystarczająco czarny, trzeba wziąć żelazny pręt o grubości jednego palca i włożywszy do w ogień, rozgrzać, dopóki się nie rozżarzy, a potem natychmiast włożyć do proszku.[1]
            Piotr z Opactwa Św. Audemara w Księdze o sporządzaniu kolorów podaje inny przepis:
            Weź dojrzałe ziarna caprifolium, w języku angielskim gatetrice, i zmiażdż dobrze w moździerzu. Potem starannie zagotuj wina, równo dodając tę miazgę do niego żelaznym czerpakiem. To jest właśnie zielony i wyśmienity inkaust. Jeśli chcesz mieć płótno lub skórę zieloną, pędzelkiem posmaruj po wierzchu, jeśli zaś chcesz, aby kolor był czarny, przydaj tej mieszaninie zwykłego atramentu.[2]



[1] T. Prezbiter: Diversarum Artium Schedula i inne średniowieczne zbiory przepisów o sztukach rozmaitych. Kraków 2009, s. 27-28.
[2] Ibidem, s. 192.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz